czwartek, 10 kwietnia 2014

[N] Wymiana żarówki w wyłaczniku świateł

Często zdarza się, iż odmawiają posłuszeństwa żarówki montowane w wyłączniku świateł. Efekt jest taki, iż świeci tylko podświetlenie samego pokrętła wyłącznika świateł a nie świecą oznaczenia na samej obudowie wyłącznika. 

Czas trwania: 20 min
Trudność: umiarkowana
Narzędzia potrzebne: 
- szczypce z wąskimi końcami
- śrubokręt płaski duży (w moim wypadku niezastąpiony scyzoryk Victorinox)
-mały płaski śrubokręt

Oto i cel naszej pracy. Zacząć należy od tego, iż są dwie szkoły demontażu wyłącznika (co najmniej dwie). Według pierwszej, należy rozkręcić dolną część kokpitu celem stworzenia sobie przestrzeni pod wyłącznikiem, aby dostać się do zatrzasku mocującego. (Nieco więcej pracy, ale mniej rzeźby) Według drugiej szkoły posłużyć należy się narzędziami celem podważenia wyłącznika i jego wyjęcia. 






Aby lepiej zrozumieć mechanizm mocowania warto jest przyjrzeć się tym zdjęciom. Na tej fotografii widzimy na dole zaczep mocujący cały wyłącznik. Różnica polega na tym, iż zaczep ten pracuje w pozycji góra / dół. Dlatego pierwsza szkoła demontażu wyłącznika mówi, iż należy go wcisnąć (po rozebraniu dolnej części kokpitu) celem wyjęcia wyłącznika.







  Tutaj widzimy, jak wygląda praca tego zaczepu (wciśnięty).










Tak prezentuje się wyłącznik po jego wyjęciu, przed odpięciem wtyczek.










Dla ciekawskich, istnieje możliwość dalszego podziwiania budowy wyłącznika, (dla wymiany żarówki ten etap prac nie jest już konieczny). Widzimy po obu stronach wyłącznika po 3 otwory w których są małe zatrzaski. Celem dalszego demontażu wyłącznika należy je podważyć po obu stronach.







Teraz należy pamiętać, aby wyjąć przednią część panelu wyłącznika, należy pokrętło wyłącznika świateł przekręcić w pozycję światła postojowe.








Tak prezentuje się wyłącznik po rozebraniu go prawie na części pierwsze, powodem naszych prac była przepalona żaróweczka, na zdjęciu to ta z zielonym gumowym kapturkiem.








Powróćmy jednak do etapu obowiązkowego, wyjęty został wyłącznik wypinamy kostki (lub nie) jak wolimy. Po lewej stronie pomiędzy kostkami widzimy brązowe kółeczko. Jest to obudowa żarówki (dolny jej cokół) po przekręceniu go szczypcami możemy wyjąć całą żarówkę z cokołem. Dlatego pisałem, że nie ma konieczności rozbierania całego wyłącznika. Uwaga żarówka jest zespolona z cokołem. Teoretycznie istnieje możliwość wyrwania samej bańki i wlutowania następnie do cokołu nowej żaróweczki.

4 komentarze:

Autor niniejszego bloga zastrzega sobie prawo zmiany / usunięcia treści komentarza, jeśli może on naruszać prawo lub zasady współżycia społecznego.